#6 Czy zawsze chcemy dotrzeć do prawdy w książce "Wszystko oprócz prawdy"


TYTUŁ: "Wszystko oprócz prawdy"
AUTOR: Gillian McAllister
GATUNEK: Literatura współczesna
PREMIERA: 15.01.2019 r.
WYDAWNICTWO: Prószyński i S-ka

Muszę przyznać, że książka miała bardzo dobrą reklamę w mediach społecznościowych. Może sami ją widzieliście? Przedstawiała wyświetlacz telefonu z wiadomością czy czasem masz ochotę sprawdzić telefon telefonu. Jak dla mnie świetna reklama.

Z przyjemnością sięgnęłam po książkę. Poznajemy tam Rachel Anderson, która razem z Jackiem Rossem spodziewają się dziecka, które potocznie nazywają Wolly. Rach czuje się niepewnie, ponieważ niedawno po tym jak poznała Jacka zaszła w ciąże. Jest w stosunku do niego bardzo nieufna, ma ku temu powodu, ponieważ pewnej nocy odkrywa w jego telefonie dziwną wiadomość. Wiadomość jest na tyle dziwna i niespotykana, że Rach postanawia dowieźć prawdy i dowiedzieć się kim tak na prawdę jest człowiek z którym będzie miała dziecko. Nie pomaga jej na pewno to, że w przeszłości jej matka zdradzała ojca, a ona sama jeszcze w stosunku do byłego partnera była bardzo nieufna i non stop coś mu wypominała.

"Kiedy wahasz się między dwoma rozwiązaniami, powiedział kiedyś trener Kate, nigdy nie decyduj się na półśrodki. Wybierz jedno albo drugie."

Rach w całej powieści jest bardzo specyficzną postacią. Jest lekarką i tak jak w pracy i w życiu pragnie dojść do prawdy. Jest w stanie zrobić wszystko aby dowiedzieć się wszystkiego czego potrzebuję. Popada w paranoję, doszukuje się reakcji które mogą świadczyć o tym, że Jack coś ukrywa. Nie dzieje się to jednak samo z siebie, ponieważ nie raz złapała go na kłamstwie, poczynając od błahych, po ważniejsze. Z czasem jednak wyciągając na wierz informacje, które zdobyła Jack po woli otwiera się przed nią opowiadając swoją historię. Tylko czy historia jest prawdziwa czy jest tylko kolejnym wymysłem tajemniczego Jacka?

"Zabrzmiało to figlarnie, jak fragment rozmowy świeżo upieczonych kochanków, ale pozory mylą. Rozpaczliwie badałam grunt, pragnęłam go poznać. Znowu znajdowałam się na ruchomych schodach , usiłowałam przyspieszyć bieg zdarzeń, nadać rzeczywisty wymiar temu, co niematerialne, niczym firma, która łączy się z innymi i na siłę je integruje, udając, że stało się to w naturalny sposób."

No właśnie mamy też i Jacka Rossa. Tylko czy na prawdę go znamy? Czy jesteśmy pewni jego intencji i przeszłości? Razem z akcją dowiadujemy się o nim coraz więcej i ta wiedza zaczyna nas przerażać. Bo jak można żyć z człowiekiem, a potem dowiedzieć się, że jest on całkiem kim innym? Jack... a może właściwie John, walczył o uzyskanie nowej tożsamości, z całkiem dobrym skutkiem. Z całkiem dobrym co nie znaczy 100 procentowym, spokój jego i rodziny burzy jego dziewczyna, która odkrywa kolejne fakty z jego przeszłości. Coś co kiedyś było skrzętnie ukrywane nagle zaczyna wypływać z powrotem. Tylko czy Rach jest gotowa poznać o nim całą prawdę.

Po książce spodziewałam się kolejnego thrillera psychologicznego - od razu tłumacząc nic nie mam do thrillerów i bardzo je lubię czytać. Jednak jest to powieść współczesna, aczkolwiek jak dla mnie jest ona trochę psychologiczna. Poznajemy w niej myśli i uczucia głównej bohaterki i poniekąd utożsamiamy się z nią. Sami sobie tłumaczymy jej dziwne zachowanie. Jak dla mnie bardzo ciekawa pozycja.

Komentarze

Popularne posty